Czy wiecie, że niektórzy fizjoterapeuci nie lubią swoich małych pacjentów, a w swoim środowisku mówią o nich nieprzychylnie? Czy na pewno chcemy, żeby tacy ludzie rehabilitowali nasze dzieci? Jeśli uważasz, że Wasz obecny fizjoterapeuta nie ma serca na dłoni i nie robi wszystkiego, żeby te ćwiczenia były dla dziecka jak najbardziej przyjazne, to na pewno czas go zmienić!
Czy dziecko musi płakać podczas rehabilitacji?
Nie, dziecko nie musi płakać podczas rehabilitacji. Jest to niepożądane. Oczywiście mały niemowlak, który uwielbia bliskość mamy, będzie niezadowolony z takiej sytuacji, ale to wszystko zależy od podejścia fizjoterapeuty. Przede wszystkim istotna jest tutaj komunikacja z rodzicem. Jeśli rehabilitant na bieżąco tłumaczy rodzicom co robi, informuje co się dzieje z ciałem ich bobasa; widać, że jest przy tym spokojny, a nawet przerywa gdy trzeba, nie musimy się obawiać. Natomiast bywa tak, że czasem pierwsze zajęcia są zapoznawcze. Wyobraźmy sobie ośmioletniego chłopca, który nie cierpiał poprzednich rehabilitacji i wchodzi do gabinetu ze złym nastawieniem. Co robi dobry fizjoterapeuta? Nie zaczyna z nim od razu ćwiczeń! Poznają się, on sprawdza co fajnego jest w gabinecie, chodzi, zagląda, a dopiero później daje się w ogóle dotknąć. Można powiedzieć, że pierwsze zajęcia są „zmarnowane”, z punktu widzenia ćwiczeń, ale nie z punktu zaprzyjaźnienia się z rehabilitantem.
Metoda, w której płaczu nie da się uniknąć
Metoda Vojty, o której mowa, jest chyba najbardziej nielubianymi przez rodziców ćwiczeniami. Standardem jest w niej płacz dziecka. Dlaczego? Ponieważ są to bardzo trudne ćwiczenia dla naszego malucha, zwłaszcza dla niemowlęcia. Bazują one na odpowiednim trzymaniu przez kilka minut, często w niewygodnej pozycji. Fizjoterapeuci zapewniają jednak, że to nie boli, a płacz wynika z dezorientacji dziecka, podczas rzadko napinających się mięśni. Problemem jest również fakt, że ćwiczeń tych nie wolno przerwać, ponieważ będą nieskuteczne. Dodatkowo, fizjoterapia musi być wykonana mniej więcej 4 razy w ciągu dnia. To wszystko sprawia, że i rodzice i dzieci płaczą podczas rehabilitacji.
Po czym poznać dobry gabinet?
Przede wszystkim sonarem będzie tu intuicja matki, która nawet jeśli przez pierwsze zajęcia będzie uśpiona, następne załączą w jej głowie alert „czas stąd uciekać – nie podoba mi się to co robisz z moim dzieckiem!”. Bardzo pomocne są wszelkie zabawki, które skupiają uwagę malucha, a fizjoterapeuta może wykonać czasem nieprzyjemne ćwiczenia bez grymasu. Kolejny aspekt to nagroda. Nagroda za ćwiczenia jest konieczna. Mogą to być naklejki lub słodycze. A najlepiej to i to 😉 Gdy takie warunki zostaną spełnione, dziecko na pewno wyjdzie z gabinetu szczęśliwe.
Na NFZ czy prywatnie?
Czasem wydaje nam się, że jeżeli za coś płacimy to powinniśmy dostać usługę lepszej jakości. Tak powinno być, ale niestety nie w tym przypadku. Okazuje się bowiem, że również prywatnym fizjoterapeutom brakuje empatii. Nie wrzucamy do jednego wora wszystkich rehabilitantów, ale naprawdę uczulamy, bo jest ich zadziwiająco dużo. Mają oni swoje gabinety i często zrobione drogie kursy, co mogłoby świadczyć o ich wielkiej pasji do tego zawodu.
Category: Zdrowie