Missing Consumer Key - Check Settings

Zniechęcanie dzieci do zabawy w otoczeniu przyrody

zniechęcanie do zabawy

Czy będąc dzieckiem słyszeliście słowa: „ nie wchodź tam bo się pobrudzisz” lub „ uważaj bo spadniesz”? Co wtedy czuliście? Czasem pewnie żal, zniechęcenie a czasem weszło się na zakazany teren mimo wszystko, aby sprawdzić co to jest i z czym to się je! Czy dzieciństwo właśnie nie polega na doświadczaniu wszystkiego na miarę swoich małych możliwości? Dlaczego nie można wskoczyć do błota, kałuży lub wejść na drzewo? Pewnie dlatego, żeby się nie pobrudzić i nie zachorować. Zamiast jednak zakazywać można malucha odpowiednio ubrać. W krajach skandynawskich głównym hasłem rodziców jest: „Nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ubrania”. Więc zanim dziecku czegoś zakażesz może najpierw się zastanów czy nie lepiej ubrać je w najgorsze ciuchy lub kombinezon nieprzemakalny i wpuść go w kaloszach do kałuży i błota. Takie zabawy są mocno sensoryczne i potrzebne dziecku. Zamiast chodzić na liczne zajęcia odbywające się w budynku starajmy się wykorzystać przyrodę. Na szczęście rośnie świadomość rodziców w tym temacie, a na rynku pojawia się wiele produktów, które ułatwiają takie zabawy.

Kryminalizacja zabawy w otoczeniu przyrody

Tak jak poprzednio na przeszkodzie stała pogoda i ubrudzenie się, tak teraz przeszkodą będą kleszcze. Ile rodziców nie chce aby ich dziecko chodziło po trawie lub do lasu właśnie ze względu na te małe szkodniki? Obawa przed kleszczami nie jest wymysłem, a choroby z nimi związane są nieprzyjemne i długo leczone. Nikt tego nie neguje. Ale czy to nie wygląda trochę tak, że wszędzie może się coś stać? Na placu zabaw można zlecieć z drabinki, można dostać huśtawką, a na przejściu dla pieszych może potracić auto? Zawsze jest ryzyko, ale je podejmujemy, ponieważ w innym wypadku musielibyśmy się położyć i nic nie robić. Kleszcze były są i będą i można się przed nimi zabezpieczyć. W jaki sposób? Jest wiele pomysłów, np. spryskać się octem wrotyczowym lub pokropić olejkami eterycznymi. Kleszcze nie lubią mocnych zapachów. Jednak obojętnie czego nie zastosujemy gdy dziecko było w lesie lub bawiło się wśród zieleni trzeba wieczorem, po kąpieli sprawdzić malucha i ewentualnie kleszcza usunąć. Zazwyczaj są one wyjątkowo małe i mogą nawet nie zdążyć się wgryźć. Takiego szkodnika jest łatwo wyciągnąć. Szybka reakcja zmniejszy ryzyko pojawienia się rumienia.

 

Zniechęcanie dziecka do zabawy w otoczeniu przyrody

O ile sprawa z kleszczami może być jeszcze dla niektórych dyskusyjna, o tyle inne przestrogi rodziców są czasami aż śmieszne. Nawet na placu zabaw spotkać można rodziców (a najczęściej dziadków), którzy zapomnieli o swojej młodości i stoją ciągle strofując dzieci. Nie syp za piaskownice; nie właź w ten sposób; nie biegaj, bo się przewrócisz; nie wchodź w pokrzywy, i wiele innych czynności przed którymi staje słowo „NIE”. Dziecko powinno stanąć wtedy na placu zabaw i zapytać co w ogóle może robić? Bo po tych wszystkich zakazach to ono woli iść do domu i oglądać bajki. Zostało zniechęcone do odkrywania świata. Na zjeżdżalnie nie może wejść od strony zjeżdżalni, bo to niepoprawnie. A jeżeli plac zabaw jest pusty to dlaczego nie? Nie ma tłumów, nie robi się kolejka do zjechania, a sami fizjoterapeuci uważają, że jest to fantastyczne ćwiczenie dla maluchów. Żeby jednak była jasność – nikt nikogo nie namawia do bezmyślności, wszędzie potrzebny jest rozsądek. Jeżeli dziecko jest wysoko stań przy nim aby go ewentualnie złapać, jeśli sypie komuś po oczach wytłumacz, że tak się w piaskownicy nie zachowujemy i usiądź i zrób z nim babki. Jeżeli chce wejść w pokrzywy powiedz, że będzie bolało. Jak wejdzie to wejdzie, nie umrze od tego.

Podsumowując, w większości przypadków kryminalizacja zabawy w otoczeniu przyrody jest bardziej sugerowana niż prawdziwa. Bądźmy otwarci na doświadczenia dzieci, ale stańmy przy nich jako ich przewodnicy, wtedy nic się nie stanie!